Różanystok - Zielona Dacza (zbudowana dla cara)
Różanystok - Zielona Dacza (zbudowana dla cara)
rozanystok rozanystok
652
BLOG

Rodzina zastępcza.

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 19
 
Charakterystyczny, dwutaktowy, naprzemienny stukot:
 
najpierw zdecydowane puknięcie i zaraz, za ułamek sekundy po nim, silny odgłos jakby uderzenia o deskę.
Potem cichszy dźwięk i po nieco dłuższej chwili, kolejne uderzenie o deskę, ale jakby słabsze niż to początkowe.
 
I znowu: 
mocny dźwięk zlewający się wręcz z następującym po nim stuknięciem w deskę - cichsze, jakby otarcie się o coś i następne, przesunięte w fazie, delikatniejsze uderzenie w drewno.
 
W starych klasztornych murach ten stukot roznosi się daleko, wypełniając przestrzenie poprzedzielane załomami korytarzy, stopniami schodów, skrzydłami drzwi.
 
Wchodzę na piętro i ....widzę mecz tenisa stołowego.
 
Chłopak gra dobrze, co nie dziwi: przecież stół pingpongowy jest dostępną w każdej wolnej chwili rozrywką – nic, tylko grać.
 
Atakuje ostro – to jego autorstwa są dwa pierwsze dźwięki opisanego na wstępie rytmu.
 
Jego przeciwnik broni się umiejętnie: amortyzuje atak, podkręca piłeczkę, która długo lecąc na przeciwną stronę stołu spada lekko, jakby od niechcenia, sprawiając swą rotacją ciągłe niespodzianki.
Kolejny ostry, ulokowany w stole atak i jeszcze jedna obrona z wyciągnięciem piłeczki spod stołu i rotacją.
 
Grają typowy fighter z typowym defensorem.
 
Następny atak kończy się błyskawiczną, celną ripostą z bekhendu.
 
Mecz toczy się ze zmiennym szczęściem – jak to w sporcie bywa.
 
Ach – należy się Państwu wyjaśnienie: przeciwnik chłopca jest ubrany w szary habit, a spod szarego welonu widać szare oczy i kosmyk już trochę szarych włosów.
 
Gra siostra Anna – przełożona miejscowego domu salezjanek i nasza katechetka. 
 
Kiedy pijemy herbatę w położonym 100 metrów do bazyliki budynku starej plebanii, służącym dziś 6 siostrom za ich dom, rozmawiamy (też) o naszych sportowych pasjach.
Siostra Anna jest zapalonym kibicem sportowym – oczywiście kibicuje Polakom, także tym grającym w zagranicznych klubach.
 
I oczywiście ogląda mecze Borussii Dortmund!
 
Tak samo naturalnie, jak o swoich sportowych przeżyciach (w liceum grała z sukcesami w piłkę ręczną), czy o jeżdżeniu po podlaskich drogach terenówką, mówi o swoim spełnieniu znalezionym w zgromadzeniu zakonnym i o swej – przepraszam, jeśli urażę czyjeś laickie ucho – miłości do Chrystusa.
 
Pochodząca z pobliskiej wsi dziewczyna, po wstąpieniu do zgromadzenia, skończeniu na UKSW pedagogiki, zdobyciu szlifów w pracy z wykluczonymi dzieciakami na wykluczonych jako cała dzielnica, łódzkich Bałutach, zrządzeniem losu wróciła w swoje najdosłowniej i podwójnie wręcz rodzinne strony:
 
bo siostra Anna pełni też w Różanymstoku rolę rodziny zastępczej dla trójki dzieci - dwoje z nich chodzi do gimnazjum, a jedna dziewczyna już studiuje. 
 
Ale o takich rodzinach zastępczych z mediów się Państwo nie dowiecie.
 
 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Niektórzy wolą chodzic własnymi ścieżkami
Niektórzy wolą chodzic własnymi ścieżkami Ośrodek jesteśmy wszak na terenie kościelnym
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości