Podsumowanie.
Podsumowanie.
rozanystok rozanystok
306
BLOG

Dekada.

rozanystok rozanystok Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8
 
 

Dekada.

„W życiu tak jest, że człowiek, za czynienie dobra, ma prawo oczekiwać nagrody.”
 
Te słowa pochodzą z tekstu Bodajbyś cudze dzieci uczył !, który napisałem…2 lata temu.

Ależ to szybko zleciało! No tak – przecież   W Różanymstoku czas płynie szybciej i to jest z kolei tytuł notki sprzed 12 tygodni, ale proszę się nie obawiać – nie zostaniecie, Drodzy Czytelnicy, uraczeni dziś spisem treści bloga, bo to żaden dystans dwa lata:
 
dziś mam zamiar napisać o DEKADZIE.

To kawał czasu, po staropolsku mówiąc – zacny, albo nawet czasu  szmat.
 
Powiem więcej:  to kawał życia.
 
Nie tylko jednego, ale wielu żyć: i tych nastoletnich – i tych dorosłych, i tych nauczycielskich  -  i tych uczniowskich, i tych konsekrowanych – bo przecież i salezjanie i salezjanki tu pracowali i pracują -  i tych świeckich.

I tych zakończonych w poczuciu spełnienia, ale i tych zakończonych często nagle, przedwcześnie – i tych ciągle trwających, daj Boże jak najdłużej.

Te uleciałe  gdzieś w przestworza miliony, miliardy, biliony?  myśli, przeżyć, rozmów, emocji, modlitw.
 
I to jest dla nas wszystkich niewidoczne: owszem, możemy wycinkowo, każdy z osobna i na swój użytek jakąś cząsteczkę odtworzyć i na chwilę przywrócić, ale … no właśnie.
 
Dlatego tak ważne są okazje dla wspólnego podsumowania, refleksji, zadumy i radości.

Taką okazją była uroczystość obchodów dziesięciolecia powstania naszego Ośrodka, odtworzonego na odzyskanej  po półwieczu  komunistycznej konfiskaty części dawnego, salezjańskiego  kompleksu.

Cóż, komuniści potrafili zabrać i w dużej mierze – zniszczyć.
Efekty tych zniszczeń widać do dziś – to tylko przykładowe zdjęcie zabytkowych budynków doprowadzonych do ruiny.
 
Te, które salezjanie odzyskali, w opłakanym często stanie, zostały pieczołowicie i ogromnym nakładem  pracy własnej i pieniędzy odrestaurowane.
 
Prace trwają do dziś, nieomal przed chwilą zakończona została rewitalizacja kaplicy, czyli zbudowanej jeszcze przez zaborców cerkwi letniej.
 
Pojawiły się też nowe punkty na różanostockiej mapie: stadnina, nowoczesny i wybudowany własnymi siłami, czyli, jak to się mądrze i pięknie określa „systemem  gospodarczym”  budynek mieszczący ośrodek socjoterapii, wzbudzający podziw kompleks boisk.
 
Ale co ważne – wrócili do Różanegostoku nauczyciele, wychowawcy, katechetki i katecheci, zakonnice i zakonnicy i co najważniejsze – podopieczni.

Uroczystość, choć mająca miejsce w czasie trwania Festiwalu, została skromnie ulokowana poza głównymi arenami festiwalowymi w naszej kaplicy, ale może dzięki temu miała swoją, wynikłą z ogromu dokonanych dzieł dynamikę, połączoną z  rodzinną, domową atmosferą:

Ekscelencja arcybiskup metropolita przysyła serdeczny list i reprezentanta w osobie biskupa-sufragana  oraz kurialistów.
 
Są nasi, salezjańscy zwierzchnicy, czyli  inspektorzy:  ten, którego kadencja się właśnie kończy i jego sukcesor, inspektor-elekt.
 
Jest marszałek województwa z nieomal laudacją, burmistrz naszej Dąbrowy Białostockiej i  przedstawicielka kuratorium z ciepłymi słowy.
 
Są też , i to wielki honor dla nas,  dwaj wiekowi (śliczne słowo) księża - wychowankowie przedwojennego Różanegostoku.
 
A siostry salezjanki też były z nami, tak jak są z nami zawsze.
 
Słowem – cała rzesza przyjaciół i domowników Różanegostoku, z pracownikami i wychowankami włącznie.
 
A po brawurowym kazaniu (tak – kazania też potrafią być brawurowe!) księdza Piotra, po którym wielu obecnym coś tam w oczach zawilgotniało, nastąpił moment ważny, bo jak napisałem w pierwszym zdaniu tego tekstu  - honorowania tych, którzy szczególnie się w ciągu tych 10 lat Bogu i Ojczyźnie zasłużyli.
 
„Nasza mama”, jak ją ks. Krzysztof nazwał, czyli  Pani Teresa, która jest w Różanymstoku od początku i która cały, trudny pierwszy rok przepracowała bez wynagrodzenia (a tak!), została wyróżniona  Medalem Wdzięczności Rodziny Salezjańskiej, podobnie, jak Pani Ewa, wielka zwolenniczka i animatorka powrotu salezjanów do Różanegostoku  i jak Urząd Marszałkowski w Białymstoku oraz Gmina Dąbrowa Białostocka.
 
A ks. Krzysztof, twórca i dyrektor Salezjańskiego Ośrodka Wychowawczego od początku jego istnienia, otrzymał od Metropolity Białostockiego, JE ks. Arcybiskupa Edwarda Ozorowskiego odznaczenie Minister Secundum Dispensacione Dei, najwyższe jakie może przyznać zwierzchnik archidiecezji!
 
I kiedy tak cały pod wrażeniem i  rozemocjonowany próbuję dać wyraz swoim odczuciom, ksiądz Piotr komentuje to wielkie, wyjątkowe  wydarzenie prostymi słowami:
 
tak, to był wspaniały dzień - tylu chłopców przystąpiło do komunii.
 
--------------------------

zapraszamy na naszą strone internetową http://www.rozanystok-salezjanie.pl/
i na nasz profil na Facebooku 

Zobacz galerię zdjęć:

Wychowankowie i wychowawcy przedwojenni ...
Wychowankowie i wychowawcy przedwojenni ... Wychowankowie i wychowawcy dzisiejsi ... Zabrane - zniszczone Zabrane i zniszczone. Nasz sztandar - nasza duma. Odzyskany po 50 latach. Historia już nowa. ekscelencja ks. biskup Henryk Ciereszko. Nasz Orlik! Nasza stadnina... I tu nasze konie! To też zdjęcie naszego Ośrodka W  Różanymstoku znowu kwitną róże! W Różanymstoku znów kwitną róże.
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura