Brunon - beatboxer z Augustowa na scenie
Brunon - beatboxer z Augustowa na scenie
rozanystok rozanystok
477
BLOG

Lekcja obcego języka.

rozanystok rozanystok Rozmaitości Obserwuj notkę 4


Gdyby mnie ktoś zapytał, co się zmieniło na korzyść, po wprowadzeniu dewastującej w skutkach (no niestety, to prawda) reformy oświaty, to z pewnością przyznałbym, że zmienił się na korzyść stosunek młodzieży do nauki języków obcych.

I o ile poziom wiedzy przeciętnego ucznia z takich dziedzin, jak język polski, historia, geografia - o matematyce czy fizyce nie wspominając - jest dziś nieporównanie niższy, niż 20 lat temu, to nauczanie angielskiego czy niemieckiego (inne języki obce są tu daleko z tyłu) odnosi sukcesy, żeby nie powiedzieć – święci triumfy.

Bo młodzież wie, że bez znajomości angielskiego lub niemieckiego szansa na znalezienie przyzwoitej pracy (nie muszę dodawać, że chodzi o pracę zagranicą, którą to opcję rozważa ponad 40% młodych Polaków)* jest minimalna.

Ma to też swoje dobre strony, bo zapytany na ulicy przez obcokrajowca młody człowiek na ogół potrafi udzielić odpowiedzi na zadane po angielsku czy niemiecku pytanie.

I body language (mową ciała) posługiwać się nie musi, jak to w takich sytuacjach dawniej bywało.

Inna sprawa, że body language uznawany jest przez fachowców za wartościowy sposób komunikacji, podobnie, jak i w pewnym sensie wyrastający z niego język migowy.

Jeśli dodam, że na Wyspach Kanaryjskich zachował się używany przez lud Guanczów język... gwizdany!** nie powinno Was, szanowni Czytelnicy zdziwić, że dziś chcę napisać o beatbox'ie.

***
Beatbox, to forma ekspresji przy pomocy wydawanych przez beatboxera dźwięków nie tyle nietypowych, co niespotykanych w komunikacji potocznej, przy czym dźwięki te wydawane są przez - pozwolę sobie użyć terminologii brzmiącej fachowo - aparat głosowy artysty, wspomagany specyficznie umiejscowionym przy ustach mikrofonem.

Ta ekspresja, to rodzaj komunikacji pomiędzy artystą i odbiorcą, a żeby się przekonać, że mam rację, wystarczyło widzieć reakcje młodzieżowej publiczności podczas opisywanej przeze mnie w lecie, kolejnej edycji Karawany bez Granic, podczas której Tiny Beat – mistrz Czech w beatbox'ie był rozumiany przez młodzieżową publiczność bezbłędnie, pomimo, że w czasie całego występu nie wypowiedział ani jednego słowa w jakimkolwiek języku, o języku polskim nie wspominając.

Nawet ja rozumiałem (i chyba troszkę lepiej, niż tak sobie), chociaż ja nie jestem młodzież.

Na marcowej edycji Międzyszkolnej Giełdy Talentów beatbox reprezentował gimnazjalista z Augustowa,
Podobał się bardzo, oprócz oklasków dostał drugą nagrodę.

Czy widział/słyszał występy Tiny'ego podczas Karawany i następującego po niej Festiwalu bez Granic? Nie wiem, w ferworze nie zapytałem, a potem gdzieś mi w tłumie zniknął, ale to więcej niż prawdopodobne.

Jednak słuchając występu Brunona (bo tak ma ten augustowski beatboxer na imię) byłem już dużo bardziej zaawansowany w swojej znajomości beatboxu, niż w lecie i mogłem z czystym sumieniem ocenić, że był naprawdę bardzo, bardzo dobry:

bo zimą Tiny przyjechał do Polski, gdzie oprócz wykładu o beatboxie na Akademii Muzycznej (a tak!) poprowadził warsztaty, dla chcących nauczyć się tej jakże z pozoru łatwej sztuki wyrażania się poprzez beatbox.

Tiny jest zupełnie nietypowym artystą:
po pierwsze, choć jest w pełni świadomy swojej klasy (nie używam słowa profesjonalizm, bo jest ono dziś mocno nadużywane) zachowuje się nie tylko normalnie, ale wręcz skromnie. To uprzejmy, miły młody człowiek, który do tego obdarzony jest najprawdziwszym talentem pedagogicznym (a to ja akurat ocenić i docenić potrafię).

Na wstępie warsztatu pokazał trójce uczestniczek (ja byłem tylko obserwatorem, i całe szczęście, o czym później) zapis fonetyczny dźwięków występujących w beatbox'ie:

taki fonetyczny alfabet, połączony z instruktarzem, jak należy ułożyć usta, jak w stosunku do zębów powinien być usytuowany język, jak należy oddychać, jakie „zwyczajne” dźwięki mają ułożenie wszystkich tych elementów akustycznych zbliżone do efektów beatbox'owych.

Każdy sportowiec wie, że inaczej pracują mięśnie wioślarza i biegacza, boksera i kulomiota, łucznika i kolarza.

Jeśli uzmysłowimy sobie, że policzki, wargi, język to też mięśnie i to używane na co dzień w sposób, jaki dla nich przeznaczyła nieznająca mikrofonu i wzmacniacza natura, niech każdy sobie przypomni, jak te policzki drętwieją i bolą, gdy się chce nadmuchać bez pompki materac, a nawet sylwestrowy balonik.

Podczas wydawania beatbox'owych dźwięków, te mięśnie policzków też szybko się męczą i nikt, kto nie jest wytrenowany, nie jest w stanie zmusić ich do wydawania (powtarzalnego do tego wydawania!) wydawałoby się banalnie prostych odgłosów.

Jedna z uczestniczek warsztatów śpiewa jazz, inna - w kapelach promujących stary, warszawski folklor, jest też uczestniczka ucząca rytmiki – a więc osoby jednak z emisją dźwięku oswojone.

Widzę, jak w przerwach poruszają buziami, jak przełykają ślinę, jak pocierają policzki.

Tiny stopniuje trudność, cierpliwie (właśnie – artysta który jest naturalnie cierpliwy) wraca do sprawiających kłopoty elementów. Potem następują próby z mikrofonem, który ma to do siebie, że dodatkowo podkreśla każdą niedoskonałość – wredny taki.

Po kilku godzinach sesja się kończy, dziewczyny umawiają się z Tiny'm na dzień następny, a ja już wiem, jaka jest różnica pomiędzy krajowym mistrzem, a niewątpliwie utalentowanymi amatorkami.

O tym, jaka byłaby różnica pomiędzy mistrzem, a amatorem nieutalentowanym (o mnie chodzi) nawet nie chce mi się myśleć.

***
Jedną z cech dzisiejszych czasów jest to, że codziennie wymieniamy się wielkimi potokami słów – i tych wypowiadanych jak i wysłanych przy pomocy internetu, czy nieco już archaicznych smsów.

I pomimo tego się... nie rozumiemy.

Dlatego bezcenna jest umiejętność porozumienia się przy pomocy każdego, nawet najbardziej dla nas dziwnego – tak to ujmijmy - języka.
Bo jak na świecie dalej się będzie działo tak, jak się dzieje, to następnym pokoleniom grozi to, że ludzie będą się między sobą posługiwali jak nasi pra pra pra pra przodkowie:

za pomocą kilku tylko, nieartykułowanych dźwięków.

 



*http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sondaz-dla-faktow-tvn-mlodzi-wciaz-chca-emigrowac,526652.html

** https://www.youtube.com/watch?v=MuYfvekUuhs


 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Brunon odbiera nagrodę
Brunon odbiera nagrodę Tiny Beat podczas Karawany Bez Granic 2014 Tiny Beat podczas Festiwalu Młodzieży Bez Granic 2014 Warsztat Tiny'ego Tiny znów tłumaczy -  demonstruje Dziewczyny próbują Dziewczyny znów próbują :-) I jeszcze jedna konsultacja Tiny Beat tłumaczy i demonstruje Słuchają z zainteresowaniem... Tiny ma wykład na... Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina w Warszawie!
rozanystok
O mnie rozanystok

DUCHOWI SYNOWIE ŚW. JANA BOSKO - OJCA I NAUCZYCIELA MŁODZIEŻY

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości